Podsumowania listopada robić nie będę,bo to porażka żywieniowo-ruchowa była-haha ;/
Ale,ale....nastał już nowy miesiąc,więc mogę się ogarnąć :) Jako,że jest grudzień i czas adwentu to postanowiłam jeździć min. 30 minut dziennie na rowerze i robić min. 8 tyś kroków :)Z tymi spacerami to różnie może być...Ostatnio po godzinie wracam,stawiam wózek pod oknem(ze śpiącym Aniołem) i wtedy mam czas cokolwiek zrobić,bo dzień to ciężko.Mały ząbkuje i ma jakiś etap misia koali-ciężko mi go od siebie odkleić.
Postanowiłam też nie jeść słodyczy w ilościach hurtowych :) No ale nie będę się karać całkowitym zakazem,bo za słaba na to jestem w okresie zimowym.Dozwolona jest gorzka czekolada,budyń i sporadycznie jakieś ciasteczko.Ostatnie 3 dni zaowocowały pochłonięciem:paska gorzkiej czekolady,5 ciasteczek korzennych i 2 kostek czekolady tiki-taki.Nie jest źle-jak na mnie.....
Wróciłam dopisania jadłospisów-to pomaga mi się trzymać w ryzach no i kontrolować co pochłaniam.
Dziś zjadłam 1586kcal :http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/227660
Też zawsze sobie na początku miesiąca wyznaczam pewne cele do osiągnięcia w danym miesiącu :) Zapraszam do siebie i wzajemnej obserwacji :)
OdpowiedzUsuńtak,to dobry sposób :)
Usuńdzięki za zaproszenie ,pozdrawiam :)