Waga ani drgnęła,samopoczucie totalnie do bani.Ale cel osiągnięty-nie chce mi się jeść słodyczy.
Po 2 dniach nie jedzenia węglowodanów(zero kaszy,owsianki,chleba,owoców)dziś byłam bardzo wygłodniała.Zjadłam 2 białe(duże bułki) z masełkiem i miodkiem-mniam,mniam.Do tego 4 daktyle królewskie(mmmm poezja smaku)i banana.Od razu mi lepiej się zrobiło.Życie bez węgli nie dla mnie :)
Nie będę jadła węglowodanów na kolacje(tak jak dziś tylko:łosoś i kapusta kiszona),ale w ciągu dnia jem normalnie.Od jutra wracam do ćwiczeń.Dziś po nieprzespanej nocy nie miałam siły.Czwartek/piątek mnie nie będzie,bo jadę na pogrzeb Aniołowej Babci,tak więc kiepsko z tymi ćwiczeniami będzie.Ale po powrocie nadrobię.
działasz na mnie motywująco :)
OdpowiedzUsuńOk kilku dni też nie jem na kolację węglowodanów :)
super :)
Usuń