czwartek, 31 października 2013

Ciężko,oj ciężko

Dzień miałam wypełniony po brzegi.Niemowlę ostentacyjnie odmawia samodzielnej zabawy,wrzeszcząc i marudząc.Śpi jak zając po 15 minut w dzień,wszystko go budzi.Najchętniej to by spał na mnie z cycusiem w buzi.No a tak się nie da żyć.Jestem padnięta,gary czekają w zlewie na umycie,paznokcie na pomalowanie,książka na przeczytanie-a ja chcę tylko jednego-spać,spać,spać a co robię?Wskakuję w dresiki,włączam serial i będę pedałować godzinę......
Walczę i wygram!!!

środa, 30 października 2013

Szarlotka razowa-pyszna i zdrowa :)

Oj chciało mi się,baaardzo chciało mi się szarlotki.Pokonałam siebie i nie zrobiłam mojej ulubionej na kruchym cieście.Zamiast tego poczytałam przepisy,pokombinowałam według własnego smaku i wczoraj zajadaliśmy się z Aniołem pyszną i zdrową szarlotka razową :))Porcja w sam raz na jeden raz dla dwóch osób.

Składniki:
-4 jabłka
-2 jajka
-4 łyżki oleju rzepakowego(może być oliwa z oliwek)
-8 łyżek mleka 0,5 %
-szklanka mąki razowej(dałam żytnią)
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-3 łyżki rodzynek
-2 łyżki miodu(można dać mniej ;) lub inne słodzidło)
-3 łyżki posiekanych migdałów(można dać inne orzechy/bakalie)
-cynamon 3 łyżeczki(lub ile kto to lubi)

Jabłka pokroić w ósemki,poukładać w formie wyłożonej papierem dopieczenia,posypać cynamonem.Resztę składników porządnie zmiksować i zalać tym ciastem jabłka.Piec  w temp.180 stopni jakieś 25 minut.

Pyszota,polecamy!!



A tu proszę sobie poczytać dlaczego warto jeść jabłka :Właściwości jabłek

Moja waga stoi na poziomie 61,5 kg ;/ na rowerze jeżdżę,na spacerze chodzę.Pewnie trzeba by zacząć jakieś podskoki z Mel B. czy Ewą,ale jestem padnięta i póki co sił na to nie znajduję,ale kiedyś przyjedzie taki dzień i taki przypływ energii,że zacznę :))

niedziela, 27 października 2013

Pośmiejmy się ;))

Matka Aniołów na rowerze 
kliknij jeśli chcesz się pośmiać ;) żeby się pośmiać trzeba mieć mnie w kręgach ;) to film prywatny ;)

Ktoś w mailu do mnie napisał,że jestem nienormalna,bo się odchudzam i głodzę a przy karmieniu nie wolno.Prostuję-nie odchudzam się i nie głodzę.Jedynie zdrowo się odżywiam,uważam na to co jem i staram się jak najwięcej ruszać :D Za podobne maile serdecznie dziękuję,ale nie potrzebuję "dobrych rad " ;))

Poniżej foto mojego obiadu.Porcja łososia 300g,1/4 brokuła i 1 duży batat.
Głodzę się??Hahaha....

piątek, 25 października 2013

Śniadanie mistrzów i wynik po 6 tygodniu

Jak powiedziałam-tak zrobiłam,a mianowicie przekonałam się do jedzenia kaszy jaglanej :))Jak jeszcze nauczę Anioła ją jeść to będę sobie bić gromkie brawa a dlaczego?Proszę przeczytać poniżej:

"Kasza jaglana jest bardzo smaczna i niezwykle zdrowa. W Polsce bardzo popularna dawno temu, potem o niej zapomniano, a dziś znów wraca do łask. Zwana krupami i jagłami, otrzymywana jest z prosa, uprawianego już w epoce neolitu. Jej drobne, żółte ziarenka, z czarną kropką zapobiegają wielu chorobom. Jest łatwo przyswajalna i bardzo pożywna. Można ją jadać na różne sposoby, do obiadu zamiast ziemniaków, ryżu czy makaronu, albo w postaci słodkiego deseru z mlekiem. Posiada również wiele właściwości prozdrowotnych.

Kasza jaglana - bogactwo witamin i składników mineralnych
Kasza jaglana posiada mnóstwo zalet żywieniowych:
• jest lekkostrawna i bardzo odżywcza.
• Zawiera rzadko występującą w produktach spożywczych krzemionkę, mającą leczniczy wpływ na stawy. Zapewnia zdrowy wygląd skóry, włosów i paznokci oraz utrzymuje naczynia krwionośne w dobrym stanie, zapobiegając odkładaniu się w nich cholesterolu. Krzem pełni też funkcję w procesie mineralizacji kości, zapobiega ich odwapnianiu oraz przyspiesza regenerację po urazach. Wpływa także na przemianę materii, ułatwiając odchudzanie. Większość osób ma niestety niedobór tego pierwiastka w organizmie. Przyczyna tkwi w niewłaściwym sposobie żywienia, bogatym w mięso i jego przetwory, w których krzemu niestety nie znajdziemy.
• Kasza jaglana zawiera dużo witamin z grupy B (tiamina – B1, ryboflawina – B2, pirydoksyna – B6 oraz kwas pantotenowy).
• Obfituje w lecytynę oraz składniki mineralne, takie jak: magnez, wapń, fosfor, potas, żelazo.
• Dostarcza też witaminy E oraz lecytyny, która poprawia pamięć i koncentrację oraz korzystnie wpływa na stężenie cholesterolu we krwi.
• Jest bogata w antyoksydanty, czyli substancje wychwytujące i neutralizujące wolne rodniki.
"
źródło www.sante.pl

Od 5 dni jem na śniadanie jaglankę bakaliową i jej smak mnie zachwyca.Moja porcja syci mnie na 3 godziny.(jem o 8 a lunch dopiero 11-11.30)

Przepis dla 1 osoby:
-3 łyżki kaszy jaglanej
-szklanka wody
-po łyżeczce;słonecznika,pestek dyni,orzechów,żurawiny(lub innych bakalii)
-łyżeczka miodu
Kaszę zalewam szklanką wody i gotuję przez 12 min,na końcu często mieszając,żeby się nie przypaliła.Potem odstawiam,przykrywam ,żeby wchłonęła resztę wody.Połowę wkładam do miseczki zasypując połową przygotowanych bakalii,na to wkładam drugą połowę i znowu bakalie orazmiód czasem trochę cynamonu.
Niebo w gębie-szczerze polecam :))

Podobno kasza jaglana czasem ma posmak goryczki(mi się nie trafiła takowa.)Żeby tego uniknąć należy najpierw opłukać kaszę na sitku pod zimną wodą a następnie przelać ją wrzątkiem.

Podsumowanie 6 tygodnia:
-waga na dziś 61,4 kg,spadek przez 2 ostatnie tygodnie 0,5kg,tak słabo jeszcze nie było ;/
-rower średnio co drugi dzień 20km
-codziennie po 2-4 godziny
-jedzeniowo całkiem porządnie-dużo kasz,warzyw,owoców,ale niestety słodycze często ze mną były i to wieczorem ;/;/

No nic....trzeba zwiększyć pedałowanie i w końcu nie żreć słodyczy....Tiaaa teoria,jak zwykle prosta i przejrzysta.....Do 1 listopada chcę ważyć 60kg.Tak więc 1,5kg w 2 tygodnie to niezbyt dużo i powinno się udać.Mam 2 pary super spodni"motywatorów".Jutro foty robię i pokażę.
Walczę i wygram,chociaż upadam.

niedziela, 20 października 2013

Super plac zabaw dla większych dzieci i dorosłych :)


Brykając dzisiaj w ten piękny,ciepły i słoneczny dzień,natknęłam się na plac "zabaw" dla dorosłych i dla większych dzieci.Nie jest to typowy plac z piaskownicą i zjeżdzalnią,tylko plac do uprawiania sportu :) Możemy tam poćwiczyć na:atlasie,orbitreku,rowerku,na ławce do robienia brzuszków i na kilka innych przyrządach.Całość pachnąca nowością i w pełni sprawna,oby jak najdłużej.Udało mi się zrobić kilka fotek,ale nie było to łatwe,bo kilka osób wraz z dziećmi się tam "bawiło".Fajnie było obserwować jak mamusia pedałuje a tatuś pokazuje synkowi,jak się brzuszki wyciska na ławeczce :)To jedyne takie miejsce w mojej okolicy i wcale nie blisko domu,jakieś 3km na pobliskim osiedlu.Szkoda,bo  z Aniołem chodziłabym tam poćwiczyć.Lubię ruch na świeżym powietrzu.Może nawet kiedyś zacznę biegać....kto wie...;)


Dzisiaj kalorycznie:1527kcal http://www.ilewazy.pl/wstaw
Spacer 3h-w ruchu 2,5h-9678 kroków(chyba nigdy nie zobaczę cieszącego się ludzika,bo coś do 10.000 nie mogę dobić  ;/)
Rower.....nie wiadomo czy dziś wsiądę,bo niemowlę ząbkuje i wisi na mnie dzień cały z przerwą na spacer.

sobota, 19 października 2013

Poprawiłam się

16.10
-rower:66min/22km/501kcal-film "Iluzja"51min.
-spacer 2h
-słodyczy zero
17.10
-rower 54min/17km/392kcal-film "Iluzja"53min
-spacer 2h
-słodycz:2 kostki gorzkiej czekolady
18.10
-rower 34min/11km/262kcal
-spacer 1,5h
-słodycz:kostka gorzkiej czekolady
19.10
-rower-sobota=dzień wolny od Lestata
-spacer 2h
-słodycz:michałek kokosowy

Nie jem praktycznie słodyczy,spaceruję,jeżdżę na rowerze i waga...rośnie-zajebiście nie ma co ;/
Waga na dziś 62,5kg(mój organizm uwielbia tą wagę,od 58-62 dobijam w momencie...ale schudnięcie nie jest już expresowe-fuck.)

Kalorycznie trzymam się miedzy 1400-1700kcal.Mniej nie ma opcji żebym jadła-nie leżęm,jestem cały dzień w ruchu,ale postaram się trzymać bliżej 1400kcal.
Dzisiaj było np.tak :http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/b1bf78

Trochę jesieni:




Drugi Anioł mi wyje już 1,5 h i taki to mój wieczór "wolny" zęby  pewnie górne się wyrzynają :(

środa, 16 października 2013

Lestat wrócił :)))))

Jestem szczęśliwa bo po 5 miesiącach nieobecności mój ukochany rower treningowy wrócił na dół.Nie muszę już,jak szalona w wolnej chwili biegać na strych.Siedzę sobie w kuchni,pedałuję oglądam seriale i jestem- z a d o w o l o n a ;)) Nie ma wymówek,po uśpieniu Aniołów wskakuję na Lestata i pedałuję.Właśnie uświadomiłam sobie,że Louis stoi w garażu i w tym roku ani razu na nim nie jeździłam.Cóż....nadrobimy od wiosny 2014....to już niedługo;)

wczoraj :
-obejrzałam 2 odcinki "Pamiętników wampirów"(84 minuty)
-przejechałam 30,5 km
-spaliłam 648 kcal
-spacerowałam 2 godziny(9567 kroków,oszukuje ten krokomierz,traktuje wynik poglądowo)
-zjadłam 2 kawałki ciasta drożdżowego(oj oj oj....)


jak widać mój Mąż usiłuje już sobie z niego wieszak zrobić ;/ powiesił pasek wrrrr.To nie jest wieszak to mój przyjaciel na drodze ku szczupłości i zdrowia :)

sobota, 12 października 2013

Cukier wychodzi na prowadzenie

Dramatycznie,szkoda wręcz słów ;/ Ciastka owsiane dziś mnie pokonały niby zdrowe,ale za dużo.Nie potrafię zjeść jednego...to takie wciągające-to chrupanie i ta słodycz mmm.Ależ jestem słaba-porażka.Muszę,muszę,muszę się opamiętać.
1939 kcal to znowu za dużo,żeby waga poszła w dół :( http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/9335d1

Spacer 3 godziny krokiem średnim.
Rower-5km phi...
Gimnastyka-zero

Jutro mam gości i ciasto drożdżowe będzie.Znowu polegnę???

piątek, 11 października 2013

Przeginam ;/

Oj przeginam z jedzeniem i to ostro.Nawet przy karmieniu to 2319kcal to zdecydowanie za dużo.http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/5cce0d  Dzisiaj zgubiły mnie naleśniki,kakao o koreczki ś.W ogóle cały dzień byłam głodna  wrrr.Niby ruchu było dużo,bo od rana 1,5 godziny szybkiego sprzątania i potem spacer 3 godziny z biegami włącznie,ale tyle żarcia w jeden dzień to przegięcie...
Wracam do spisywania tego co jem,to dobry sposób,żeby się w ryzach utrzymywać ;)

Na rowerze byłam 2 razy i udało mi się w sumie 7 km przejechać ;/ Drugi Anioł śpi,jak zając i ledwo wyjdę na górę to muszę zbiegać do niego na dół.Jak nie śpi to nie zostawię go z Pierwszym i nie pójdę jeździć,bo się boję-moje starsze dziecię różne kreatywne zabawy wymyśla z niemowlakiem-niekoniecznie bezpieczne ;/
Jedyna nadzieja to znieść rower na dół,tylko gdzie?bo miejsca nie ma....albo kupić joggera i zacząć biegać z niemowlakiem...a biegać ja nie lubię....no i jak z tego wybrnąć?Pojęcia nie mam :(
 Póki co przegrywam-ale wygram!



i pomysleć,że za chwilę te piękne żółte drzewa będą gołe i będzie zimno brrr brrr brrr
ja nie chce ;/ ale w tym roku nie mam ochoty zapaść w zimowy sen,bo przecież niemowlę się rozwija i mogłabym przegapić wiele ważnych wydarzeń :))

czwartek, 10 października 2013

Staram się-jestem tylko człowiekiem!

Oj oj....staram się,chcę zrobić wiele przez dzień,ale mi nie wychodzi.Za krótki ten dzień jest :( Jestem tylko człowiekiem i niestety wskaźnik energii o po 21 drastycznie spada...A powinnam iść jeszcze na rower...a  tak nie mam siły...
No i co z postanowieniami?Kiepsko :( Na kolację zjadłam 2 kanapki ze śledziami,ćwiczeń nie zrobiłam żadnych..
Jedynie spacer mi się udał :))





Podsumowanie miesiąca(10.09-10.10)

Waga na dziś 61,9kg (czyli 2,1kg mniej)-spodnie jakby luźniejsze
Rower-dramatycznie mało :( chore Anioły uniemożliwiały tą aktywność fizyczną :(
Spacery-dużo,codziennie po 2-3 godziny w miarę szybkim krokiem
Jedzenie-dużo warzyw owoców,kasz,nabiału chudego,kurczaka,ryb,ziemniaki 2 razy w tygodniu,orzechy,bakalie,ale też były wpadki słodyczowe i to poważne :(
Ćwiczenia na kręgosłup-bardzo mało,rano rozciągające

Plan minimum wykonany.
Wróciłam do wagi sprzed ciąży-ważę 20kg mniej :))
Następny miesiąc to będzie walka o 4 kg.Te 4 kg,które załapałam na krótko przed dowiedzeniem się o ciąży.We wrześniu 2012 ważyłam 58,5kg a w październiku już 62,5kg ;/ (8tc) Myślałam,że mam psm  a ja już w ciąży byłam...wilczy głód mnie nie opuszczał przez jakieś 2 miesiące.
Muszę tego dokonać.17 listopada chrzciny Drugiego Anioła.Rodzina się zjedzie,chcę dobrze wyglądać :)Ach jaka jestem próżna hehehe ;))

Plan na następny miesiąc:
-utrzymać 2 godzinne spacery
-dołożyć rower 1 h dziennie(0,5 to minimum)
-nie żreć słodyczy wcale!!tylko kostka gorzkiej czekolady do kawki(no co?zdrowa jest-strukturalna)
-dołożyć ćwiczenia wzmacniające kręgosłup
 -nie jeść węglowodanów na kolację



Uffff już wiem,że to nie będzie łatwe.Jak Anioł będzie chodził do przedszkola,to powinno się udać.

Ostatni mleczyk i motylek w tym sezonie(złapane u mnie przed domem)


wtorek, 8 października 2013

Uciekający tydzień i Skarby Nikosia

Anioł cały zeszły  tydzień siedział w domu z infekcją górnych dróg oddechowych,więc znowu na ruch czasu nie miałam :(
Uratowały mnie spacery z Drugim Aniołem.Mam teraz o tyle dobrze,że zaraz po wyjeździe za bramkę mały zasypia i śpi tak długo jak jeżdzę.Tak więc włączam drugi potem,potem trzeci bieg odpalam 4 prędkość kosmiczną w szybkobiegach meksykańskich(uwaga-będzie foto!) i pędzę lecę.Przeważnie w biegu wpadam do jakiegoś sh albo na plac na świeże warzywa i owoce.Za to kocham jesień.Ale niedługo to się skończy,zaczną się przymrozki i nie będę kupować na placu przemarzniętych warzyw.Powiemy :"witaj Lidlu po przerwie sezonowej".A brrr -zimno mi się robi,jak sobie o zimie pomyślę.To jedyna pora roku której szczerze nienawidzę.Już tęsknię za moja ukochaną wiosną.
Fruwam około 2-3 godzin.Przeważnie jednak dwie,bo często jak dolatuję do domu,to Drugi Anioł jeszcze śpi .Wtedy zostawiam go przed domem i mogę w spokoju zjeść obiad albo trochę mieszkanie ogarnąć.Jednak mały czujny jest-nie śpi dłużej niż pół godziny.
Włączyłam sobie w telefonie krokomierz i teraz parzę ile dziennie przechodzę.Wczoraj np 9433kroki.
Jak zrobię 10 tyś kroków to ludzik w moim telefonie cieszy się i podskakuje.Jeszcze mi się nie udało tego dokonać.8-9 tyś dziennie kroków robię.Znalazłam taki przelicznik:
1km-1245 kroków
10 000 kroków-spalone 500kcal.
Gdyby to tego dołożyć rower1 h to byłoby naprawdę dobrze.
Czuję po spodniach,że ciut luźniejsze,więc niecierpliwie czekam na jutrzejsze ważenie.
Wczoraj zrobiłam gołębie i wyszły takie dobre,że za duźo zjadłam.Dziś jakiś lekki obiadek typu kurak z warzywami i trochę kaszy lub makaronu razowego.
 
Teraz będę się chwalić:
Pisałam już o tym na drugim blogu,ale tam nie każdy może wejść,więc powtórzę tu:
Wczoraj dostałam przesyłkę a w niej worek z napisem "Skarby Nikosia" a w środku: cudowny kocyk w sowy z polarem minky,pomarańczową tulankę oraz chusteczki pod szyję dla Aniołów.Za cudny worek i cudną zawartość worka serdecznie dziękujemy Klaudynie czyli  Migdałowej Mamie ,której cudowności można znaleźć o tu :Tulanki.Kocyk i tulanka miały być dla Drugiego Anioła,ale Anioł stwierdził,że jak w jego worku były to on sobie je pożycza i aktualnie bawi się  Orangusiem(tak nazwaliśmy tulankę,od orange- koloru ;)) i leży na kocyku,jak tylko wspomnę,że będę potrzebowała go dla Drugiego.



czwartek, 3 października 2013

Podsumowanie 3 tygodnia

Biorąc pod uwagę,że 4 tydzień mam Anioły chore(na zmianę chorują:najpierw Anioł 2 tygodnie zapalenie tchawicy miał,potem Drugi Anioł infekcję bakteryjną miał,teraz znowu Anioł złapał w przedszkolu infekcję górnych dróg oddechowych) to wagowo nie wyglądam źle:
waga na dziś 62,5 kg
po 3 tygodniach spadek-1,5 kg
Czyli minimum wyrobione.Co prawda marzył mi się uciekający kilogram tygodniowo a nie pół,ale do tego potrzeba ruchu.A ja chodzę na rower raz na kilka dni ;/ spaceruję też niewiele,bo średnio 2 godziny dziennie.Mówią o spacerze a nie siedzeniu na ławce w parku,tego nie doliczam ;)
Być może jestem kiepsko zorganizowana,ale póki co inaczej nie daję rady.Ważne,że waga spada a nie rośnie.
Jedzeniowo całkiem ładnie się ogarnęłam.Na śniadanie jem zazwyczaj owsiankę z wkładką tzn.albo z bakaliami albo z owocem.Sukcesem moim jest to,że Anioł zaczął jeść ze mną owsiankę i wyeliminowaliśmy słodkie płatki.Huraa!Jak nie chce owsianki to gotuję mu kaszkę mannę i polewam sokiem malinowym własnej produkcji.Następną kaszą do polubienia dla niego-i dla mnie-będzie kasza jaglana.
Na drugie śniadania jem owoce,jogurt,otręby lub zarodki,albo marchewkę,sałatkę z pomidorów,ogórki małosolne no i hit jesieni-świeże orzechy włoskie.
Na obiad staram się jeść w miarę chude rzeczy,ale nie gotuję specjalnie dla siebie.Za to najwięcej jem warzyw.Np.jak Anioł bardzo chce kotlety z ziemniakami to jem ale do kotleta zjem pół kalafiora i 2 ziemniaczki malutkie.Wczoraj on jadł gyros z kurczaka,ziemniaczki i surówkę z marchewki i jabłka a ja zjadłam kaszę jęczmienną z soczewicą i brokułem.Nie daję rady jeść mięsa tak często a mały "kocha mięsko".Mam w planach gołąbki z soczewicą zamiast mięsa,ale jako że zajęcie jest pracochłonne to odwleka się w czasie.Jak mam 2 w domu,to nie daję rady gotować takich rzeczy.
Na podwieczorek do kawki zazwyczaj wciągam coś słodkiego.Jak mam to ciasteczko owsiane-a zazwyczaj nie mam hehe,to wtedy kostkę lub dwie gorzkiej czekolady i znowu jakiś owoc lub miseczkę budyniu/kisielu.Nie można sobie odmawiać owoców tym bardziej jesienią.Gruszki,jabłka,śliwki,brzoskwinie,winogrona mmm pychota!Wczoraj jeszcze zebrałam garść malin na ogrodzie.
Kolację miałam jeść warzywne z dodatkiem białka,ale różnie mi to wychodzi.Czasem jak Drugi Anioł bardzo marudzi ze zmęczenia,to łapnę bułkę ze serem zagryzę pomidorem i jest.Staram się jednak żeby było dużo warzyw(z Lidla polecam mieszankę sałat),bez chleba z dodatkiem albo jajka,albo kawałka sera albo np.kurczaka gotowanego lub pieczonego przeważnie jak zostanie z obiadu.
Czasem po kolacji przed spaniem zdarza mi się coś zjeść,ale to sporadycznie.Po 21 jak Anioły już śpią to zapijam apetyt(nie głód to dwie różne rzeczy) zieloną herbatą lub naparem ze skrzypu polnego albo melisą.O napojach innym razem...
Reasumując stwierdzam,że moja dieta znacznie się polepszyła i w zasadzie nie jem białego cukru,co uważam za swój mały sukces.
Niestety w ostatnim tygodniu zaliczyłam też porażkę.Jako,że w Biedronce były czekolady 30% tańsze,to oczywiście mój mąż chyba z 15 kupił.No i 2 dni temu jak Anioły poszły spać(a dzień był mega ciężki)to się objadłam czekolady.Chyba z 8 kostek zjadłam (2 kostki to ponad 100kcal) 2 kawałki ciasta teściowej.Najpierw czułam niebo w gębie,potem wyrzuty sumienia a potem niesmak i mdliło mnie ;/ nie warto.Jak mi to Figa powiedziała;"nie musisz jeść białego cukru,człowiek jest tym co myśli".I tego będę się trzymać.Mam w szafce 4 gorzkie czekolady-oj na długo mi wystarczą-też skorzystałam z biedronkowej promocji ;))

I hit dnia-już mieszczę się w niektóre jeansy sprzed ciąży:)
I znowu trochę jesieni :)
Aktualnie spaceruję tylko z Drugim Aniołem.Foty robię sama :)