środa, 31 grudnia 2014

Koniec 2014 Roku

Życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku :)))

wracam od 1.01.2015 do tego bloga i do pracy nad sobą :)
Tym razem mi się uda,bo już wiem jakie błędy popełniłam.

wtorek, 22 lipca 2014

Dietetyczne lekkie ciasto jagodowe-do zrobienia jedna ręką!

Przepis pochodzi ze strony :http://zdrowe-odzywianie-przepisy.blogspot.com/

Wprowadziłam tylko malutkie modyfikacje

Składniki na małą blaszkę(piekłam w foremkach do muffinek)

  • Mąka pszenna graham - szklanka
  • Mąka owsiana (u mnie zmielone płatki owsiane) - szklanka
  • Cukier - 1/2 szklanki(dałam 3 łyżki miodu)
  • Proszek do pieczenia - 2 płaskie łyżeczki
  • Cynamon - 2 łyżeczki(pominęłam)
  • Ziarenka z jednej laski wanilii(pominęłam)
  • Mleko (może być dowolny napój roślinny) - szklanka(mleko 2%)
  • Jaja 2 szt
  • Jagody - szklanka
  • Posiekane orzechy włoskie (lub inne ulubione) - 1/4 szklanki(pominęłam)
Autorka podaje przygotowanie tak:

  • "Połącz składniki suche (mąki, proszek do pieczenia, cynamon, ziarenka z laski wanilii i cukier).
  • Połącz składniki mokre (mleko i jaja). 
  • Składniki mokre wlej do suchych i dokładnie wymieszaj.
  • Do masy dodaj posiekane orzechy i jagody - delikatnie wmieszaj.
  • Masę przelej do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
  • Piecz w temp. 190 stopni C przez ok. 30 - 40 minut".A ja wszystko wymiksowałam(oprócz jagód,które wmieszałam po miksowaniu) i wylałam do foremek,bo ciężko się piecze jedną ręką z Małym Aniołem na biodrze ;P


  • ciasto dobre,aczkolwiek wolę jagodzianki haha i dlatego wciąż walczę o powabną figurę ;P
  • Mężowi musiałam posypać cukrem pudrem,bo mówił,że mało słodkie...

piątek, 18 lipca 2014

Strukturalnie-Koktajl fioletowy(z jagodami)

Przed ciążą stosowałam dietę strukturalna i czułam się wyśmienicie-zdrowo i lekko.A co to jest ta "strukturalna"?

"Dieta strukturalna odmładza, regeneruje i wzmacnia strukturę tkanek organizmu. Równocześnie zapewnia trwałe obniżenie i stabilizację masy ciała dzięki stymulowaniu tempa przemiany materii. Twórcą diety strukturalnej jest Dr Marek Bardadyn.
W diecie zalecane są naturalne produkty o maksymalnej zawartości najbardziej wartościowych składników odżywczych – witamin, składników mineralnych, przeciwutleniaczy – i minimalnej kaloryczności. Stosowanie produktów, które zaleca Dr Bardadyn, pobudza aktywność tkanki łącznej odpowiedzialnej za procesy regeneracji i odmładzania organizmu. W efekcie stosowania diety polepsza się stan cery i błon śluzowych, a następnie wzmocnieniu ulega również struktura układu kostno-stawowego, mięśni i naczyń krwionośnych. Poprawia się morfologia, normalizuje poziom glukozy we krwi, obniża stężenie złego cholesterolu przy jednoczesnym wzroście dobrej frakcji HDL. Produkty zalecane w diecie skutecznie stymulują procesy oczyszczania organizmu. Wzmocnienie struktury organizmu, eliminacja toksyn i normalizacja masy ciała zapewnia poczucie lekkości, przypływ energii, trwałą poprawę samopoczucia i obniżenie wieku biologicznego o 10-15 lat.
Wśród produktów zalecanych w diecie strukturalnej znajdują się starannie wyselekcjonowane najbardziej wartościowe produkty zbożowe, warzywa, owoce, orzechy i pestki, niezbędne tłuszcze, produkty stanowiące źródło najwyższej jakości białka przede wszystkim pochodzenia roślinnego, ryby oraz w niewielkich ilościach chude gatunki mięsa.
Dieta strukturalna doskonale sprawdza się podczas odchudzania, a jednocześnie jest zalecana w profilaktyce i leczeniu chorób cywilizacyjnych, m.in. nadciśnienia, miażdżycy, podwyższonego poziomu cholesterolu, cukrzycy, nowotworów, depresji i zespołu przewlekłego zmęczenia. Dieta strukturalna jest dietą pełnowartościową, a jej zasady są zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej i nauk o żywieniu."
(źródło:www.dietastrukturalna.pl)-tak znajduje się więcej informacji.Poza tym polecam poczytać książki doktorka.

Wyczytałam,że wystarczy w 3/4 menu stosować produkty strukturalne,tak więc czasem małę odstępstwa nam nie zaszkodzą.
Wczoraj były jagodzianki,no nie do końca zgodne z założeniami diety strukturalnej(mąka pszenna,cukier...) ale dziś przedstawię dużo zdrowszy sposób na spożywanie jagód czyli koktajl fioletowy-mmm pyszny i zdrowy!

KOKTAJL FIOLETOWY-wzmacniający wzrok i naczynia krwionośne!
Zmiksuj:
-200 ml mleka sojowego lub innego roślinnego(jak nie masz jogurt naturalny)
-100g czarnych jagód lub borówek
-1 morela suszona
-1/2 łyżeczki syropu klonowego(czasem zamieniam na miód)
-1 łyżeczka sezamu
-1 łyżeczka orzechów włoskich
i gotowe-wypij na zdrowie :))

Właściwości:
-w 1 porcji: 244 kcal, źródło witaminy A (19%*), witaminy E (21%*), witaminy C (24%*), witaminy B2 (29%*), witaminy B6 (19%*) i miedzi (28%*) i źródło błonnika pokarmowego
-Czarne jagody i borówki amerykańskie obfitują w ciemne barwniki, antocyjany, które wzmacniają drobne naczynia krwionośne, szczególnie znajdujące się w siatkówce oka.
-Suszona morela zawiera beta-karoten, czyli silny przeciwutleniacz, który chroni oko przed szkodliwym działaniem wolnych rodników.
-Syrop klonowy dostarcza wielu witamin i składników mineralnych, w tym cynk, który zapobiega utracie wzroku związanej z wiekiem.
-Ziarna sezamu są źródłem m.in. witamin z grupy B, których niedobór objawia się zaburzeniami widzenia, łzawieniem oczu, światłowstrętem oraz zaćmą.
-Orzechy włoskie są bogate w kwasy tłuszczowe omega 3, które wpływają na lepsze ukrwienie oka i zapobiegają utracie pola widzenia związanego ze starzeniem się organizmu.

dziś wypiłam:

a to na lodówkę powiesiłam:

Moja aktualna waga to 59 kg.Przez "ospowanie"moich synków ostatnio(od 3 tygodni) za mało się ruszam(odpadło chodzenie po 2-3h dziennie) a za dużo jem-siedzenie w domu temu sprzyja.Wieczorem albo biegam 40 min(niechętnie) albo jeżdzę na rowerze(love)1-2h.To za mało,żeby schudnąć.
Dlatego też postanowiłam odżywiać się (w miarę możliwości) strukturalnie,unikać białego cukru(haha-jagodzianki) i koniecznie dołożyć sportu.Hmmm może jakiś fitness w domu znowu?

czwartek, 17 lipca 2014

Jagodzianki

Mmniammm! Te jagodzianki w sezonie jagodowym po prostu trzeba upiec :) Zjeść jedną (max 2-łakomczuchy jak ja ;P)a resztą obdarować bliskich,którzy będą zachwyceni-gwarantuję !

Przepis pochodzi ze strony www.mojewypieki.com.  Zdjęcie moje własne dzisiejsze ;)

"Składniki na 16 jagodzianek:
  • 500 g mąki pszennej chlebowej
  • 1,5 łyżeczki suchych drożdży (7 g) lub 14 g świeżych drożdży
  • szczypta soli
  • 1 szklanka mleka (250 ml)
  • 1 jajko
  • 1/4 szklanki oleju słonecznikowego
  • pół szklanki cukru
  • 8 g cukru waniliowego
Jagodowe nadzienie:
  • 300 g jagód
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Wszystkie składniki na nadzienie wymieszać.
Mąkę połączyć z drożdżami, dodać sól (ze świeżych drożdży wcześniej zrobić rozczyn). Wlać mleko, wbić jajko, wymieszać dokładnie. Dodać olej i resztę składników. Zagnieść miękkie, plastyczne ciasto. Zostawić je na godzinę do wyrośniecia, podwojenia objętości (u mnie ciasto rosło 1,5 godziny).
Nastepnie ciasto krótko wyrobić, podzielić na 16 części (ok. 60g każda). Uformować jak bułeczki, w kule, i znów pozostawić na 15 minut do napuszenia. Z każdej kuli zrobić placek (można rozwałkować, ja to robię dłonią) i na jego środku umieścić kopiastą łyżkę jagodowego farszu. Zlepić placki jak pierogi, dokładnie dociskając. Każdą umieścić złączeniem w dół na blacie stołu i delikatnie lecz zdecydownie rolować nadając im kształt owalnych bułeczek. Gotowe umieścić na naoliwionej blaszce (ja umieściłam na wysypanej mąką) i pozostawić do wyrośnięcia na 45 minut.
Wyrośnięte jagodzianki piec w temperaturze 220ºC przez około 15 minut. Wystudzić na kratce. Polukrować.
Składniki na lukier:
  • 1 szklanka cukru pudru
  • kilka łyżek gorącej wody
Składniki rozetrzeć. Najlepiej, by lukier był w miarę rzadki; nakładać pędzelkiem."

Dałam więcej mąki(zwykłej typ 450) niż w przepisie,bo ciasto zbyt kleiste było i krócej piekłam:pierwsze 12 minut,2 porcję-10 minut.

A o dobroczynnych właściwościach jagód można poczytać np. TU
Korzystajmy,bo sezon jagodowy jest krótki.Ja już 2 litry zamroziłam i po weekendzie zamierzam jeszcze trochę do słoików wsadzić.


Wartość kaloryczna całości to 3149kcal.
1 sztuka to "tylko"197 kcal (około,bo nie ważyłam ciasta przy formowaniu i nie są równe)

niedziela, 8 czerwca 2014

Ciasto drożdżowe bez wyrabiania i 2 dzień biegania :)

Jejjjku!!! Jaka ja słaba jestem,aż żal mi o tym pisać....
Na specjalne zamówienie Babci Basi upiekłam wczoraj ciasto drożdżowe z rabarbarem,z truskawkami i ze śliwkami-na jednej blaszce,ale 3 rodzaje i na to grubo kruszonki.Mmmmm pychota!No właśnie ;/ I tak pożarłam 4 kawałki.A potem na grillu 2 kiełbaski.No dramat!To nie jest zdrowe odżywanie,ale za to jakie pyszne!Hahahah!

Wieczorem,jak Anioły poszły spać tj.o 21.15(starszak się ociągał) ubrałam swoje białe buty i pognałam w pola i łąki.Ta sama trasa co wczoraj,ale dłużej biegłam tj.45 minut.Biegałam sama,bo Gazela poszła na imprezę,ach nie ma to jak być pięknym,młodym i bez obowiązków!Jednak radio też daje radę,jako towarzysz :)

TU znajdziecie przepis na ciasto drożdżowe bez wyrabiania mega proste i smaczne.U mnie blaszka ciasta została wczoraj pożarta przez 5 osób.

Może dziś uda mi się endo zainstalować,wtedy będę mogła sobie trasy mierzyć i czas-to motywuje.
Bieganie pozwala rozładować mi stres po całym dniu z dzieciakami.
Myślałam,że nie dam rady biegać wieczorem,że będę zbyt zmęczona.Lecz to było wymówką,bo jak się chce to się da.Tylko z tym "chceniem" u mnie było kiepsko w maju,ale już się poprawiłam.Mam nadzieję,że na koniec czerwca brzuch nie będzie już mi tak odstawał.Nie liczy się dla mnie ani waga,ani uciekające centymetry,tylko ten okropny brzuch sterczący!Dołożę od jutra 8min abs na brzuch.Te ćwiczenia regularnie wykonywane pomagają.

piątek, 6 czerwca 2014

Żegnaj biała franco,witaj bieganko :)))

Co tu dużo mówić,strasznie ostatni miesiąc się zapuściłam.Zero ćwiczeń,zero roweru.Dużo słodyczy-praktycznie codziennie coś,jedzenie na noc,pizza kilka razy w sporych ilościach.Dramatyczne takie odżywianie jest.Waga oczywiście w górę.Tragedii nie ma,ale 61 kg zobaczyłam.A było już(przez małą chwilunię)58kg.
Usprawiedliwię się ciutkę sama przed sobą.Ćwiczenia przed tv znużyły mnie bardzo.Nie chciało mi się hopsać.Anioły chore były 3 tygodnie,nie miałam czasu na ćwiczenia a wieczorem mi się juz nie chciało.W dzień jak tylko miałam chwilkę to pracowałam w ogródku.Ale to nie brak ćwiczeń mnie pogrążył a obżarstwo ;/ Okazji było sporo.Na roczek Małego Anioła to objadłam się,jak bąk.
Od dziś wybieram bieganie,żegnam białą francę,czyli cukier,od którego jestem uzależniona.Ale dam radę.Palenie też dałam radę rzucić-od 7 lat nie palę.Słodyczami też nie będę się objadać.

Projekt bieganie miałam rozpocząć 1 czerwca,ale po 21 miesiącach nieobecności dopadł mnie"indianin" i niestety nie dałam rady z nim biegać.
Buty wczoraj kupiłam najtańsze do biegania (Kalenji)w sklepie sportowym Decathlonie za 60 zł a dziś w ciuchlandzie bluzkę z kieszeniami na plecach firmy Crane za 30zł.Spodnie znalazłam w szafie.
Niespodziewanie szwagierka zaproponowała mi wspólne bieganie,tak więc i towarzyszkę miałam.Nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne.

Wrażenia po pierwszym biegu?
Wow,dałam radę,jestem z siebie dumna :) Dużo endorfinek płynie we mnie.Jednym słowem fajnie :)Biegałam 40minut w umiarkowanym tempie.4 razy robiłam szybki marsz odpoczywając,ale nie przejmuję się,za każdym razem będzie lepiej.Już niedługo przegonię szwagierkę,która jest zwinna niczym gazela :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Placki serowe-ulubione danie Anioła

Szybko,zdrowo,smacznie-poza tym Anioł tylko w tej formie przyswaja biały ser,więc przepis bardzo lubię.Wpiszę go tu,bo jest niskokaloryczny i pożywny-może ktoś skorzysta :)

Składniki:
-kostka białego sera pełnotłustego(to dla chudego Anioła,dla fit Mam twaróg chudy ;P)
-2  jajka
-2 łyżki mąki pszennej(dla fit Mam mąki pełnoziarnistej)
-pół łyżeczki sody oczyszczonej
-kilka kropel olejku waniliowego(innego)

Wykonanie:
Wszystko wymieszać i buch na rozgrzana patelnię z niewielka ilością oleju rzepakowego.Nabierać nie więcej niż łyżkę masy,gdyż placki rosną na patelni.Piec z dwóch stron na złoty kolor.

Uwagi:
Im mniej oleju tym mniej kalorii ale i gorzej się smaży,trzeba mieć dobrą patelnię.Jak robię dla siebie to dokładam plastry jabłka+cynamon-mmm pyszota.Z podanych składników wychodzi 8 placków.
Polecamy!


piątek, 11 kwietnia 2014

Kopanie wspomaga spalanie tłuszczu

Po 10 dniach spędzonym w ogródku na wadze -1kg :) Waga na dziś 58 kg,yeah :)Oczywiście  nie  pracowałam całe dnie tylko po 2-3 h max
Dodam iż przez ostatnie 10 dni nie ćwiczyłam nic a nic fitnessu :( Dziś już tak mi się chciało,że po odprowadzeniu Anioła do przedszkola machnęłam Skalpelka.Ach od razu było mi lepiej.Na szczęście Mały Anioł spał,więc miałam spokój.Oglądałam serial "Żona idealna" i ćwiczyłam.
Odnośnie seriali,to bardzo się ucieszyłam widząc 4 sezon "Gry o tron"-bardzo polecam :))

Cały czas się zbieram do biegania,ale albo brak czasu,albo pogody,hmmm to jeszcze chyba nie mój czas....
Buty wybrane czekają na zakup ;) przydałaby mi się towarzyszka,ale chętnych brak :(

sobota, 5 kwietnia 2014

Seromisu-czyli tiramisu dietetyczne

Już kiedyś wspominałam,że byłam (dawno temu)na diecie Dukana(głupiej diecie,nie polecam nikomu).I na tej diecie było kilka przepisów,które przypadły mi do gustu,tak jak to odchudzone tiramisu.W oryginale podane jest,żeby dawać słodzik i skrobię kukurydzianą.Teraz oczywiście tego nie używam(fuj,fuj).Dodałam do biszkopta mąkę razową(na pszennej wyrósł by lepiej i był puszysty)i posłodziłam ksylitolem(cukrem brzozowym).Anioł(syn lat 5)mówił,że mało słodkie,więc jakby ktoś się skusił na zrobienie to sam musi dobrać ilość dosładzaczy ;P



Biszkopt:
4 jaja
3-4 łyżki mąki razowej(pszennej,skrobi kukurydzianej)
5 łyżek ksylitolu(lub cukru/według smaku własnego)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
aromat waniliowy

Żółtka ucieram mikserem z ksylitolem i aromatem. Dodaję mąkę i proszek- miksuję.
Na koniec mieszam łyżką dodając ubite biała.
Piekę 20-25 minut w 180 stopniach w tortownicy. Wyjmuje i studzę poza blachą.


Do nasączenia biszkopta parzę mocna kawę. Jak przestygnie daje aromat tiramisu, jak nie miałam dawałam rumowy- 5 kropli
Kawę stawiam do lodówki i robię masę serową.

Masa serowa:
ser twarożkowy np. president lub dr. Oetker- około 600 g
jogurt naturalny- 150-200 g
pół szklanki wrzątku
2,5 łyżeczki żelatyny
10 łyżek ksylitolu/cukru(lub według własnego smaku na słodkie)

W wodzie rozpuszczam słodzidło i żelatynę. Czekam aż lekko przestygnie i miksuje z serem i jogurtem dodając powoli do tej masy.

Upieczony wcześniej biszkopt kroje w paski i na mniejsze kawałki.
Każdy kawałek wkładam do kawy z aromatem i układam na dnie naczynia.
Gdy jest zakryte biszkoptem wylewam część masy serowej.
Układam kolejną warstwę nasączonego biszkopta i znów masę serową.
Posypuje lekko kakao i wstawiam na noc do lodówki.

Rano wyjmuje i jem do porannej kawy mmmmmm pyszota i nie tuczy :)))))




Acha u mniena foto, to wygląda inaczej niż powinno :P
Postanowiłam zrobić więcej i podwoiłam ilość masy serowej ale o biszkopcie już nie pomyślałam ;P
No cóż,tak to jest,jak się robi ciasto między kopaniem ogródka a robieniem obiadu ;)
Jak widać znika szybko,więc się nie przejmuję ;)

Wiecie,że już 5 dni nie ćwiczę?Masakra,ale nie daję rady.Po 2 godzinnym spacerze i 2 godzinnym kopaniu w ogródku oraz zajmowaniu się domem(sprzątanie,pranie,gotowanie,robienie ciast :P)no i oczywiście rozbrykanymi Aniołami-nie daję rady.A chciałabym!!!I to mnie frustruje....
Może rano bryknę chociaż Skalpel 2 to tylko 30 min.
Trzymajcie się i żadnego jedzenia na noc!!!Co najwyżej plasterki ogórka lub rzodkiewki :D

czwartek, 3 kwietnia 2014

Podsumowanie marca,zmiana kodu "5"z przodu :)

W marcu byłam bardzo aktywna za sprawą pięknej pogody.Dużo chodziłam i pracowałam w ogródku.U mnie praca w ogródku to nie tylko sadzenie czy wyrywanie chwastów,ale też kopanie,zrywanie trawnika,przekopywanie,grabienie,przycinanie....ot po prostu robię wszystko.Byłam tak zajęta,że zaniedbałam ten blog,ale nie siebie ;)

Za marzec wystawiam sobie ocenę "4".A dlaczego?Bardzo proszę oto podsumowanie:
-liczba dni aktywnych 21:
Skalpel-12 razy
Skalpel 2-3 razy
Skalpel Wyzwanie-2razy
Killer-2 razy
Mel b-2 razy
-spacerowałam 26h(oł jes w końcu pogoda i zdrowe Anioły pozwoliły)
-pracowałam w ogrodzie15 h(czuję niedosyt jeszcze tyle do zrobienia a czasu brak )
-na rowerze przejechałam 10 km(nie ma czasu w dzień i siły wieczorem-będę jeździć w wypadku braku pogody jedynie)
Odżywianie:
-liczba dni na"5"-21
-liczba dni na"3"-5
-liczba dni na"1"-4
Jest postęp :)))

I czas na pomiary i ważenie:
waga-59kg yuuupi w końcu zmiana kodu i "5"jest z przodu,minus 2,5kg(było 61-61,5kg w lutym)
pomiary:
-brzuch:-5cm(yuuupi spada,spada)
-biodra:-1cm(zawsze to coś)
-udo:nic(najgorsza część mojego ciała do zrzucania....)

Co będzie w kwietniu?
-postaram się nie objeść ciastami w Święta
-jeść jeszcze więcej warzyw
-ćwiczyć regularnie,ale jak będę kopać w ogródku to  tylko 8abs robić na brzuch i ćwiczenia na uda)
-zacząć biegać!
-codziennie!robić 8abs na brzuch(daje efekty a to tylko 8 minut dziennie)
-chodzić,dużo chodzić
-prowadzić bloga regularnie ;)

Pozdrawiam niech MOC będzie z Wami :*


niedziela, 2 marca 2014

Podsumowanie lutego

Niestety,nie jestem z siebie zadowolona,bo mogłam osiągnąć lepsze rezultaty.Wystawiam sobie ocenę "2"za luty(w styczniu było "4").Już piszę dlaczego:
-liczba dni aktywnych 16(ostatni tydzień wcale nie ćwiczyłam)
11 razy Skalpel
1 raz Killer(na pewno do niego wrócę)
4 razy Totally Fit Mel B.
spacerowałam 8h(masakrycznie mało,ale Anioły cały miesiąc były chore)
przejechałam na rowerze 70km(to samo co wyżej)
-odżywianie:
liczba dni na "5"-16
liczba dni na "3"(małe grzeszki)-6
liczba dni na "1"(objadanie się,słodycze)-8!(masakra)

Luty nie był łatwy dla mnie bo:
-miałam urodziny,imieniny,rocznicę z Mężem-same okazje ku grzesznemu jedzeniu
-Anioły były chore ponad miesiąc razem lub na zmianę i była uziemiona w domu,co za tym idzie mało było sportu a sporo jedzenia,bo jak siedzę w domu to podjadam jak szalona
-ostatni tydzień.jak dowiedziałam się o śmierci Matki to nic nie robiłam,zero ćwiczeń,a podjadać słodkie i owszem podjadałam.

I czas na pomiary i ważenie:
Waga bez zmian a nawet w górę ok.61kg(raz pół więcej raz,pół mniej max 61,7kg)
Wymiary
brzuch: -3cm
biodra-bez zmian
udo-bez zmian

A co będzie w marcu?
-wracam na drogę zdrowego odżywiania( będzie mi łatwiej,bo Mąż na dietę idzie,ha!)
-ćwiczyć będę 6 razy w tygodniu ,Skalpela i Kilera na zmianę a jak mi się znudzi to Mel B.
-podejmę próbę biegania(ha!mówiłam...nigdy nie mów nigdy!)
-codziennie będę ćwiczyć dodatkowo na brzuch(np 8ABS)
-zamiast podjadania po uśpieniu Aniołów, będę oglądać seriale jeżdżąc na rowerze

Im więcej razy upadam,tym wstaję  silniejsza :)))))))

poniedziałek, 24 lutego 2014

Po odtruciu

Waga ani drgnęła,samopoczucie totalnie do bani.Ale cel osiągnięty-nie chce mi się jeść słodyczy.
Po 2 dniach nie jedzenia węglowodanów(zero kaszy,owsianki,chleba,owoców)dziś  byłam bardzo wygłodniała.Zjadłam 2 białe(duże bułki) z masełkiem i miodkiem-mniam,mniam.Do tego 4 daktyle królewskie(mmmm poezja smaku)i banana.Od razu mi lepiej się zrobiło.Życie bez węgli nie dla mnie :)

Nie będę jadła węglowodanów na kolacje(tak jak dziś tylko:łosoś i kapusta kiszona),ale w ciągu dnia jem normalnie.Od jutra wracam do ćwiczeń.Dziś po nieprzespanej nocy nie miałam siły.Czwartek/piątek mnie nie będzie,bo jadę na pogrzeb Aniołowej Babci,tak więc kiepsko z tymi ćwiczeniami będzie.Ale po powrocie nadrobię. 

sobota, 22 lutego 2014

Odtrucie

Wczoraj znowu popłynęłam na fali słodyczy.Wrrr do dzisiaj jestem zła na siebie.No ale,jak już kiedyś pisałam jestem słodyczoholikiem i jak zacznę jeść,to skończyć nie mogę :(Nie będę pisać ile pochłonęłam,ale na pewno nie było to mało ani normalna ilość.
Postanowiłam zrobić sobie odtrucie.Detoks od białego cukru.A na czym na polegać?
Przez kilka dni(nie wiem ile wytrzymam)będę jeść,jak najmniej węglowodanów i jak najwięcej produktów o najniższym indeksie glikemicznym.O ig można przeczytać TU.
Ma to na celu przywrócenie do równowagi poziomu cukru we krwi i być może spadek 1 kg z masy ciała.

Jestem już po 3 posiłku(po obiedzie) i nie czuję się dobrze:jestem rozdrażniona,osłabiona i głodna.Jednak węglowodany to jest moja siła napędzająca mnie do działania.Mam nadzieję,że chociaż 3 dni wytrwam.Mam nadzieję też,że opanuję swoje rozdrażnienie.Metody tej nikomu nie polecam,aczkolwiek jest skuteczna.Niestety na siebie innego sposobu nie znajduję.Przed ciążą kilka razy stosowałam taki detoks i nie jadłam słodyczy długo.Byle by tylko nie zacząć....echhhhh.
Ćwiczenia dziś odpuszczam,pojeżdżę na rowerze i tylko 8abs na brzuch zrobię.

wtorek, 18 lutego 2014

Zaczęłam "Killera"jest m o c !!!

Sama w to nie wierzę....dziś za mną Killer-45 min potu i ciężkiej pracy.Gdyby ktoś mi-królowej własnego bujanego fotela, 2 miesiące temu powiedział,że Skalpel to będzie dla mnie za mało i będę musiała zacząć ćwiczyć Killera,to popukałabym się w czoło i zaczęła turlać się ze śmiechu....
A jednak....
Nigdy nie mów nigdy....
Nie szukaj wymówek,zacznij już dziś ćwiczyć....
Dla chcącego nic trudnego...
Mogłabym jeszcze tak długo,tylko po co?
Najważniejsze jest żeby CHCIEĆ,a dalej to już pójdzie siłą rozpędu.

Po 1,5 miesiąca ćwiczenia 6 dni w tygodniu Skalpela,mój organizm chyba się przyzwyczaił,bo przestałam z wagi spadać i centymetry też nie lecą.Wyczytałam,iż należy zmieniać treningi,urozmaicać.Tak więc póki co do końca tygodnia Killer,a potem albo wrócę do Skalpela albo spróbuję Turbo spalanie,które jest dla mnie mega ciężkie.Szczerze mówiąc to Skalpel mi się znudził i odpalałam sobie serial na lapie,jak ćwiczyłam.

O pierwszym dniu Killera:
Szczerze?Myślałam,że na zawał zejdę,ale jak się wyciszyłam i wmówiłam sobie,że dam radę,to zaczęło mi lepiej iść.Trening jest bardzo intensywny,nie ma chwili odpoczynku i mam nadzieję,że przyspieszy mój metabolizm,jak Ewa obiecuje.Kilka ćwiczeń jest dla mnie nie do zrobienia,więc robię je:na pół gwizdka,tam gdzie jest wybór"skacz,albo podnoś/unoś nogi,to wybieram opcję łatwiejszą haha.
Jak tak dalej pójdzie z moim fit trybem,to niedługo zacznę biegać,haha a mówiłam :"nigdy!

J e s t  M O C ! ! !
NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI,BUZIAKI :*

wtorek, 11 lutego 2014

Szybkie ciasteczka owsiano-bananowe(przegryzka kawowa)

Niestety,niestety kocham słodki smak.Często gęsto dopada mnie chcica słodyczową i żeby nie wskoczyć na falę słodyczy i znów nie popłynąć,robię sobie zdrowe przegryzki kawowe,unikając przy tym,jak ognia białego cukru.Jako,że trochę znudziła już mi się moja ulubiona Daktella(klik)to pogrzebałam w swoim kajecie i znalazłam szybkie,zdrowe i pożywne ciastka owsiano-bananowe.

Składniki na 9 sporych ciasteczek:
-1,5 szklanki płatków owsianych(górskich)
-2 banany dojrzałe mocno
-4 kopiate łyżki musu jabłkowego(u mnie swojski bez cukru)
-garść rodzynek/żurawiny/lub inne słodkie kilkakronp.daktyle,morele etc...
-garść orzechów włoskich/laskowych/lub innych
-kilka kropel aromatu waniliowego
-łyżeczka cynamonu(opcjonalnie,ja lubię)

Banany rozgnieść widelcem dorzucić resztę składników i wszystko pięknie wymieszać.Odstawić na 20 min(niekoniecznie,ale lepiej żeby płatki namiękły).Piec w nagrzanym do 180stopni piekarniku 20 minut(lub mniej,ale do złotego koloru)

9 ciasteczek to 540g i 1159 kcal.
Jedząc jedno ciasteczko(60g) do kawy spożywamy-128kcal

Ale,ale to nie są puste kalorie :) Pochłaniamy całą masę witamin i minerałów zawartych w płatkach,owocach i bakaliach.
Smacznego,polecam :)))



A tak poza tym,to 3 tydzień siedzę w domu z chorymi Aniołami(na zmianę) i mam dość.Odpadło mi wesołe brykanie z wózeczkiem no i na rower też przy tych małych potworach nie mam kiedy wsiąść.Ale za to fitness jest 6 razy w tygodniu i dołożyłam ćwiczenia na brzuch.
Zdradzę Wam w sekrecie,że zaczynam zauważać efekty.Mąż twierdzi,że pośladki twardsze(phi) a ja widzę,że brzuch maleje i to mnie bardo,,bardzo cieszy :))

I na koniec coś z czego porechotałam dziś trochę :


czwartek, 6 lutego 2014

Pizzerinki dietetyczne

Byłam kiedyś na bardzo głupiej diecie-diecie Dukana.Nie wspominam dobrze tamtego jedzenia,ale jedna potrawa wyjątkowo mi smakowała i czasem do niej wracam a mianowicie pseudo"pizzerinki"

Składniki na porcję dla 1 osoby:
spód:
-30gr białego sera
-1 łyżka otrębów pszennych
-1 łyżka otrębów owsianych
-1 jajko
-pół łyżeczki proszku do pieczenia
-ulubione przyprawy(u mnie-sól,pieprz,papryka,majeranek,dużo oregano)
coś na górę:
-np.wędlina,kawałek kurczaka(u mnie gyros z obiadu pozostały)
-kilka pieczarek usmażonych z cebulką(u mnie zrobione wcześniej czekały)
-plaster żółtego sera może być light(u mnie tłuścioch zwykły)

Wykonanie:
Banalnie proste:wszystkie składniki na spód ze sobą wymieszać i na papierze do pieczenia uformować z nich 2-3 placki.Na górę położyć składniki,bez sera.Wsadzić do nagrzanego piekarnika do 180stopni na 15min,potem dołożyć ser i zapiekać jeszcze 5 minut.

gotowe,smacznego-najlepiej smakuje z ketchupem lub sosem czosnkowym a do tego sałatka :)


sobota, 1 lutego 2014

Podsumowanie stycznia

Waga
-1,6kg(aktualnie 60,9kg)
Wymiary dla mnie ważne:
brzuch -3cm
biodra -4cm

Odżywianie:
liczba dni na "5"(pełen sukces,zero słodyczy)-19
liczba dni na "3"(małe grzeszki)-8
liczba dni na "1"(niedopuszczalnych)-4 :((

Sport:
80min(4razy Tottaly Fit) z Mel B.
40min(4razy brzuszki) z Mel B.
920min=15,3hSkalpel(23 razy po 40min)
20,5h-spacerowałam
5,5h-jeździłam na rowerze

Nie jest źle,ale mogłoby być lepiej :)
i będzie!

Do poprawy:
-nie jeść na noc
-więcej jeździć na rowerze
-dołożyć koniecznie ćwiczenia na brzuch

czwartek, 23 stycznia 2014

Upadłam,ale wstałam

Oj...wczoraj bitwę wygrał mój wróg-biały cukier,ale nic to,nie poddam się i wojnę wygram JA!!!
Dziś już grzecznie,tak jak ma być,ale niesmak dnia wczorajszego pozostał...
A już myślałam,że rzucanie się na słodycze w sytuacjach stresowych mam już za sobą.
Cóż...to uświadomiło mi tylko,że muszę się starać jeszcze bardziej i nie spoczywać na laurach.
Do końca miesiąca się nie ważę.
Haha to będzie trudne,bo lubię widzieć jak waga leci w dół,lecz to mnie gubi,bo wtedy zaczynam podjadać...
Powinnam dodać jeszcze ćwiczenia na brzuch i robić je wieczorem,ale póki co nie chce mi się.Wieczorem jestem już tak wykończona,że mogę tylko siedzieć albo leżeć.Chciałabym pojeżdzić na rowerze,ale sił brak,no i tak samo z brzuszkami.Wieczór to nie jest jednak dobry czas na ćwiczenia...Trzeba znaleźć chwilę w dzień,przecież to tylko 10minut.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dobrze mi...

Tak,dobrze mi.Odkąd zaczęłam ćwiczyć.Po kilku dniach regularnych ćwiczeń zaczęłam się czuć lepiej fizycznie ale też psychicznie.Waga i centymetry lecą w dół.Aktualnie ważę 60,4 kg.Czyli -2,1 kg od 1 stycznia poleciało.Liczę na jeszcze jeden do końca miesiąca,a tak optymistycznie ;)
Coraz lepiej się czuję,we własnej skórze.Najważniejsze,że brzuch mi spada i mieszczę się w coraz więcej swoich ciuchów w rozmiarze "s".Czasu wcale nie mam więcej a nawet mniej,bo moje niemowlę zaczęło raczkować,ale daję radę codziennie ćwiczyć 40 minut i albo godzina/dwie spaceru albo rower.

Polecam nadal :CUD ;))(czas,unieść,dupę!)

pozdrawiam
Matka Aniołów

niedziela, 19 stycznia 2014

Ciasto czekoladowe na kefirze

Składniki na pyszne zdrowe,ciasto czekoladowe a źródło TU i
TU


2jajka
0,5 szklanki oleju rzepakowego
1 szklanka cukru(dałam 3/4 szklanki fruktozy)
2 płaskie łyżeczki sody
400ml kefiru
2 łyżki kakao naturalnego
150ml dżemu lub musu jabłkowego
2 szklanki mąki(dałam pszenną razową)
1-1,5 szklanki bakalii

Wykonanie:
wymieszać wszystko ze sobą,przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w nagrzanym do 180stopni piekarniku około 45 minut.

źródło podaje kolejności mieszania,ale ja nie miałam czasu na zabawę ;)
wyszło pychniutkie,wilgotne i sycące :))


2 jajka
1 szklanka cukru
½ szklanki oliwy
2 łyżeczki sody
400ml kefiru
2 łyżki kakao
100 - 150ml dżemu (lub musu jabłkowego)
2 szklanki mąki
- See more at: http://smakowyraj.blogspot.com/2013/11/super-prosta-i-szybka-babka-z-kefirem.html#sthash.5p0QqTUc.dpuf

2 jajka
1 szklanka cukru
½ szklanki oliwy
2 łyżeczki sody
400ml kefiru
2 łyżki kakao
100 - 150ml dżemu (lub musu jabłkowego)
2 szklanki mąki
- See more at: http://smakowyraj.blogspot.com/2013/11/super-prosta-i-szybka-babka-z-kefirem.html#sthash.5p0QqTUc.dpuf
2 jajka
1 szklanka cukru
½ szklanki oliwy
2 łyżeczki sody
400ml kefiru
2 łyżki kakao
100 - 150ml dżemu (lub musu jabłkowego)
2 szklanki mąki
- See more at: http://smakowyraj.blogspot.com/2013/11/super-prosta-i-szybka-babka-z-kefirem.html#sthash.5p0QqTUc.dpuf
2 jajka
1 szklanka cukru
½ szklanki oliwy
2 łyżeczki sody
400ml kefiru
2 łyżki kakao
100 - 150ml dżemu (lub musu jabłkowego)
2 szklanki mąki
- See more at: http://smakowyraj.blogspot.com/2013/11/super-prosta-i-szybka-babka-z-kefirem.html#sthash.5p0QqTUc.dpuf

środa, 15 stycznia 2014

Wyniki po 2 tygodniach(01-15.01)

Waga:
 -1,1kg (aktualnie 61,4kg)
Wymiary:
brzuch -3cm
biodra -2cm

Co zrobiłam?
80min(4 razy-totally fit)z Mel B
40min(4 razy-brzuszki)z Mel B.
360min=6h(9 razy Skalpel)z E.Chodakowską
9,5h spacerowałam
270min=4,5h) jeździłam na rowerze
11 dni na "5"punkty jedzeniowo-sukces
2 dni na "3"pkt-małe grzeszki
1dzień na "1"(pizza,ptasie mleczko)-porażka:cukier,biała mąka-fuuj fuuuj.
1 dzień nie ćwiczyłam,zrobiłam sobie wolne i jakoś dziwnie się czułam i zjadłam ciut więcej niż zazwyczaj ;) Ale jeden dzień w tygodniu będzie bez ćwiczeń(sobota lub niedziela)

Nie liczę tańców z Aniołami i innych siłowych zabaw ;)


Czasu wiecznie brak,ale staram się nie zawieść sama siebie i to pomaga mi się zmobilizować :)))
A jak Wam idzie ?

sobota, 11 stycznia 2014

Daktella

Jak wiecie jestem strasznym łasuchem.Bez słodkości na dłuższą metę ciężko mi wytrzymać.Tak więc wczoraj buszując w necie(nie,nie miałam czasu,siedziałam karmiłam i jedną ręką klikałam)znalazłam na kilku blogach przepis na "Daktellę".Nie byłam przekonana,czy wyjdzie coś dobrego z tego,ale postanowiłam spróbować.Poza tym to bardzo zdrowa słodkość,bo:
100 gramów świeżych daktyli zawiera:
  • 20 gramów wody,
  • 2,2 grama białka,
  • 0,5 grama tłuszczu,
  • 70 gramów węglowodanów (najwięcej ze wszystkich owoców),
  • 7,1 grama błonnika,
  • 648 miligramów potasu (absolutny rekord wśród owoców!),
  • 63 miligramy fosforu (też rekord),
  • 59 miligramów magnezu,
  • 3 miligramy żelaza,
  • 1 miligram sodu,
  • 30 mikrogramów cynku,
  • 29 mikrogramów chromu (najwięcej ze wszystkich owoców),
  • 50 mikrogramów witaminy A,
  • 0,09 miligrama witaminy B1,
  • 0,1 miligrama witaminy B2 (także rekord wśród owoców),
  • 2,2 miligrama witaminy B3 (również rekord wśród owoców)
Niestety u nas świeżych nie ma,ale i tak warto spróbować tych owoców.
Składniki na 1 słoiczek:
-100g suszonych daktyli
-2-3 łyżki kakao naturalnego
- łyżka orzechów laskowych
- woda do rozcieńczenia
Daktyle ugotować w  1/2 szklanki wody, by zmiękły. Masę daktylową zmielić z kakao i orzechami i w razie potrzeby dolać  wodę do pożądanej konsystencji(dolałam pół szklanki przy miksowaniu). Krem przechowywać w lodówce.
460kcal
źródło -klik




OSTRZEGAM !
to jest pyszne :))
idealne na małą chandrę :)
w 2 dni zjadłam pół słoiczka-nie jest najgorzej ;)

czwartek, 9 stycznia 2014

Podwieczorek mistrzów

I znowu w roli głównej kasza jaglana :) To mój absolutny hit.Długo nie mogłam się przekonać do jedzenia tej kaszy,ale jak zaczęłam to jem,jem i jem :))
Podwieczorek jem między 16 a 16.30 i taka porcja jaglanki syci mnie aż do kolacji i daje energię do walki z rozbrykanymi Aniołami :)

Porcja na jedną matkę karmiącą(to taka z dużym apetytem;)):
-3 łyżki kaszy jaglanej
-3 kopiate łyżki musu jabłkowego własnej produkcji(można zastąpić jabłkami prażonymi z cukrem-gotowcem)
-łyżeczka rodzynek,kilka orzechów laskowych
-pół łyżeczki cynamonu
-łyżeczka jogurtu naturalnego

Kaszę ugotować do miękkości(ok 15min),przełożyć do miseczki i przykryć:jabłkami,bakaliami,jogurtem i posypać cynamonem :)

Polecam,smacznego!
Całość ma ok 240kcal i jest kopalnią witamin oraz minerałów :)

A ja ćwiczę i brzuch pomału mi maleje :) i energii więcej mam :)

Polecam :
C-czas
U-unieść
D-dupę :)

A jedzeniowo radzę sobie tak:http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/ea8296
Jem pysznie i zdrowo,nie głodzę się i mam energię do ćwiczeń.

środa, 8 stycznia 2014

Pierwszy tydzień i skrzyp polny

Cóż...wiem,że jestem nudna,ale powtórzę -łatwo nie było :) Lecz nie to jest ważne,ważne jest,że dałam radę i dalej trwam.
Od niedzieli(5.01) zaczęłam ćwiczyć "Skalpel" E.Chodakowskiej i jestem zadowolona z decyzji.Po 4 treningach,już w miarę umiem robić te wszystkie wdechy i wydechy,z napinaniem mięśni kiepsko mi idzie,ale pewnie to kwestia wprawy.Odpowiadają mi te ćwiczenia,bo nie trzeba skakać i nawet jak bobas śpi,to mogę bez obawy,że go obudzę,spokojnie je wykonywać.Do tego codziennie był rower minimum 30/40minut lub spacer 1/2 godzinny.Raz tylko udało mi się być na spacerze godzinę i wieczorem godzinę pedałować.Czasowo nie wyrabiam.Bo chęci są.Niby tylko tydzień ćwiczę,ale czuję że mam więcej energii.Oprócz ćwiczeń,więcej w domu robię.
Jedzeniowo już się ogarnęłam.Przez tydzień tylko raz zjadłam 2 kawałki ptasiego mleczka i pizzę,potem już same zdrowe żarcie i max 1600kcal.Muszę uważać na bakalie i orzechy,bo w poniedziałek wyszło mi 430kcal tylko z tego.
Nie mierzyłam się ani nie ważyłam,żeby się nie zniechęcić.Pierwsze ważenie 13stego :)
Jestem z siebie zadowolona,bo pomimo tego że cały dom i Anioły na mojej głowie to radę dałam,wymówek nie szukałam:) Oby tak dalej :))

Po południu wprowadziłam nowy rytuał.Zamiast kawusi(3) napar ze skrzypu polnego.
A dlaczego warto pić napar ze skrzypu polnego?(dostępny w aptece)

 SKRZYP POLNY:
  Roślina ta jest bardzo doceniana zarówno w medycynie, jak i kosmetyce. Prawdopodobnie, przechadzając się po łące, również miałaś do czynienia ze skrzypem, ponieważ jest to ziele bardzo popularne i występujące niemalże na całym globie. Roślina ta jest dość blisko spokrewniona z paprocią, a dzieje jej wykorzystania sięgają już starożytności. Szybko bowiem zauważono, że pomaga ona w tamowaniu krwawienia, leczeniu wrzodów czy chorobach nerek. Co ciekawe, skrzyp jest rośliną niezwykle cenną dla człowieka, ale w nadmiernych ilościach może posiadać właściwości trujące dla zwierząt. Obecnie najczęstszym zastosowaniem skrzypu polnego w kosmetyce jest jego wykorzystanie w poprawianiu kondycji zdrowotnej włosów i paznokci. Jednakże często stanowi on również główny składnik leków stosowanych na schorzenia układu moczowego. Dlaczego jednak stosujemy skrzyp na włosy?
 Skrzyp polny na włosy oddziałuje pozytywnie z uwagi na kilka posiadanych przez siebie właściwości. Po pierwsze to prawdziwe bogactwo witamin i minerałów, które zaopatruje nasz organizm w najczęściej brakujące elementy. Na wypadanie włosów szczególnie dużo jest w skrzypie krzemionki, która znana jest ze swych antyoksydacyjnych właściwości zwalczających wolne rodniki. Wskazać tutaj trzeba także doniosłą rolę potasu i krzemu. Składniki te sprawiają, że włosy stają się mocniejsze, wolniej stają się martwe, a więc zmniejsza się także ryzyko ich siwienia. Poza tym doskonale sprawdza się skrzyp polny na wypadanie włosów, znacznie je ograniczając. W jakiej postaci możemy stosować skrzyp polny? Oprócz suplementów diety dostępnych w aptekach możemy skusić się na używanie szamponu do włosów z jego zawartością. Poza tym ciekawym pomysłem jest także zbieranie łodyg skrzypu, suszenie ich i picie naparu przyrządzonego na jego bazie. Możemy go również stosować zewnętrznie w postaci płukanki. 
(źródło:jejuroda.pl)

Ja piję skrzyp w formie herbatki:

 pyszne to,to nie jest,ale jak dorzuci się jeszcze torebkę z miętą to da się wypić :D polecam :)

piątek, 3 stycznia 2014

Dzień trzeci

Jedzeniowo nie przekroczyłam 1600kcal,więc jest ok(1554kcal):
http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/a125f8 
 Spacer szybkim krokiem-1h
Rower-zabrakło sił i czasu:(
Totally Fit-20 minutowy trening całego ciała z Mel B.
Cardio-15 minut z Mel B-http://www.youtube.com/watch?v=GHNmlszz7kg
strasznie mnie te15 minut zmęczyło..ale fajnie było ;)

I znowu łatwo nie było,ale jak się chce to można :)Dzieci przeszkodą?Chyba wymówką ;P


Dlaczego warto pić wodę z cytryną?i dzień drugi

 Od początku Nowego Roku wprowadziłam w swoim menu małą zmianę.Rano zaraz po przebudzenie wypijam szklankę wody z cytryną(połówką)i dla zdrowotności w okresie zimowym dodaję łyżeczkę miodu.Polecam,a dlaczego?
Oto 5 powodów(źródło:www.solgar.pl):
1.Równoważy ph
Może trudno w to uwierzyć, ale kwaśna cytryna alkalizuje. Pomaga więc w zachowaniu równowagi  kwasowo-zasadowej (stanu, gdy zakres pH krwi dla większości procesów przemiany materii wynosi ok. 7,4).  Ważne jest więc utrzymywanie organizmu w  stanie lekko zasadowym. Tymczasem w diecie wielu osób dominują pokarmy kwasotwórcze (białka zwierzęce, zboża, tłuszcz, cukier), a mniej jemy produktów alkalizujących (warzywa i owoce). Jaki to może mieć skutek? Nadwaga, brzydka cera, przewlekłe zmęczenie, niepokój - to jedne z objawów nadmiernego zakwaszenie organizmu. Należy więc pić dużo wody i częściej sięgać po cytrynę.
2. Wzmacnia system odpornościowy
Cytryna to bogate źródło witaminy C. Zawiera także potas. Witamina C to z kolei potężny sprzymierzeniec w poprawie odporności naszego organizmu, skutecznie walczący z przeziębieniami. Natomiast potas stymuluje pracę mózgu i układu nerwowego. Wciąż szukasz motywacji, by sięgnąć po szklankę ciepłej wody z cytryną? Może przekona Cię kolejny punkt.
3. Pomaga schudnąć
Utrzymywanie równowagi  kwasowo-zasadowej poprzez stosowanie diety bogatej w alkalizujące produkty pomaga w zachowaniu szczupłej sylwetki. Cytryna zawiera także pektynę, to błonnik, który korzystnie wpływa na wywołanie uczucia sytości. Razem z wodą tworzy coś w rodzaju żelu (pektyna wiąże wodę). Zatem szklanka wody z cytryną na dzień dobry może sprawić, że rozsądniej wybierzemy produkty, z których przygotujemy najważniejszy posiłek w ciągu dnia.
4.Działa jak naturalny diuretyk
Jeśli szukamy sposobu, który pomoże nam w łagodny sposób przyspieszyć oddawanie moczu i oczyszczanie organizmu z toksyn, oraz bakterii to szklanka wody z cytryną może właśnie nam w tym pomóc.
5. Ładniejsza skóra
Witamina C, która tak obficie występuje w cytrynie pomaga zachować skórze zdrowszy wygląd poprzez utrzymanie odpowiedniego poziomu kolagenu. Wspiera także nasz organizm w naprawie uszkodzonych tkanek i leczeniu oparzeń słonecznych. Witamina C jest ponadto potężnym przeciwutleniaczem zwalczającym wolne rodniki i zapobiegającym powstawaniu zmarszczek.
oraz...
 Za szklankę tego napoju podziękuje nam także nasz układ krwionośny, wątroba, zęby, żołądek i system nerwowy.



A jak wyglądał dzień drugi?
Jedzeniowo :porażka(ptasie mleczko,2 kawałki pizzy,sporo pistacji-to akurat zdrowa przekąska)-2112kcal :(
http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/900a39
Rower:1 h/20km/450kcal
Totally Fit z Mel B-20min :http://www.youtube.com/watch?v=yTcegc12RWk


czwartek, 2 stycznia 2014

o Dzienniku Fitness i dniu pierwszym

Oj ciężko było,ciężko było,jak cholera.Jednak wystarczy chcieć-trochę samozaparcia i da się przeżyć dzień bez cukru,tu dowody (1445kcal)
http://www.ilewazy.pl/dziennik/mojeprodukty/70c22a

Brzuszki zrobiłam między kąpaniem Aniołów.Dodam,że łatwo nie było,bo z tv wołała do mnie Mel B."come on,come on..."a Drugi Anioł albo gryzł mnie w brzuch albo usiłował się na mnie wspiąć,szczypiąc przy tym boleśnie. Jednak wystarczy chcieć....brzuszki z Mel B

Na rowerze pojeździłam  wieczorem o 22giej,gdy już o niczym innym poza spaniem nie marzyłam.Włączyłam sobie 1 odcinek "Mentalisty" i przejechałam 17km w 40minut spalając 350kcal.Oczywiście w połowie była przerwa na karmienie,bo ssak musi ssać ;P.Jednak wystarczy chcieć.


Zakupiłam na allegro(bo dychę taniej),"Twój Dziennik Fitness" autorstwa E.Chodakowskiej.
Tutaj opis produktu
A jak już zakupiłam to będę używać-będzie fajna pamiątka.Poniżej kilka fotek.Całość bardzo przejrzyście i estetycznie się prezentuje.




środa, 1 stycznia 2014

Nowy Rok-nowe możliwości

 Listopad i grudzień były miesiącami,w których odpuściłam sobie zdrowe żywienie...Za dużo było okazji do zejścia z właściwej drogi no i się poddałam płynąc na fali węglowodanów i tony słodyczy.
Przez grudzień nie przytyłam ;) A jadłammmm oj jadłam dużo i niekoniecznie zdrowo.Co oczywiście nie służyło mojej figurze.Znajomi mówią,że dobrze wyglądam,ale moje lustro nie kłamie ;) Brzuch sterczy,fałdki po bokach  widać,zadek za duży,uda też.Figura gruszki-ot taka moja uroda.2 pary skóro podobnych rurek czekają,ale póki co wciągam je do połowy ud haha.Jakie to przykre,dla mojej próżnej(czasem )osobowości.
Zdradzę Wam sekret ;) Mianowicie jestem kobietą spełnioną-Matką 2 Aniołów.Moje dzieci były zaplanowane i "zrobione" dokładnie wtedy,kiedy chciałam.Nie uznaję "wpadek".Nie żyjemy w średniowieczu i kobiety wiedzą(lub powinny)jak się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą.Jako kobieta spełniona i nie planująca już dalszego rozmnażania i tycia ciążowego ,mogę teraz spokojnie zająć się swoim ciałem i przywrócić je do stanu świetności.Oczywiście na tyle,na ile jest to możliwe biorąc pod uwagę moje 2 ciąże,2 cc i 2 razy przytycie po 20kg.
Ważę aktualnie 62,5kg a do wiosny chciałabym 55,5kg.Jednak moim głównym celem jest ujędrnienie swego ciała i pozbycia się zbędnego tłuszczyku z brzucha,ud i pośladków.

Co będę robić żeby osiągnąć swój cel?:
1.Przeprosiłam się z E.Chodakowską i to ona będzie strażnikiem mojej fit drogi.Zakupiłam "Dziennik Fitness" jej autorstwa i tam będę zapisywać swoje osiągnięcia.Następnym razem go opiszę.
2.Rower,nie obiecuję ile-tyle ile dam radę ;)Lestat stoi,kurzy się i czeka :)
3.Spacery,czyli biegi z wózeczkiem,przy dostatecznym i dobrym(co w Krakowie zimą rzadko się zdarza)powietrzu
4.W styczniu :projekt brzuch-ćwiczenia 6 razy w tygodniu
5.Jedzenie:5 posiłków dziennie,rozwód z białym cukrem,dopuszczam raz w tygodniu coś słodkiego zdrowego np.razową szarlotkę,ciastka owsiano-bananowe etc.

No i tyle.Dużo i mało.Ale jak to mówią :"dla chcącego nic trudnego" :))
Zapraszam do obserwowania moich postępów oraz do przyłączenia się :))
Pozdrawiam życząc szczęśliwego Nowego Roku
Matka Aniołów