piątek, 13 września 2013

Dzień czwarty

Oj nie jestem z siebie dumna...

Raport za dziś:
-rower-0 km
-spacer-2h
-słodyczowa masakra(ciastka ,michałki)
-kolacja:biały chleb i kiełbasa wiejska od chłopa ojjj pyszota(masakra!!!)

No cóż.....Anioły dały mi dziś popalić.Chwili spokoju nie było.Przedszkolak rozrabia,jak pijany zając.Niemowlę zachowywało się dziś jak miś koala,spać nie chciało też,cały czas na rączkach-ojj mój biedny kręgosłup.
Poza tym jakaś niemoc mnie dziś dopadła...
We wtorek mam ważenie kontrolne i nie sądzę żeby waga drgnęła,ale jak widać sama sobie na to pracuję.

2 komentarze: